Tłumy ludzi na dużych stacjach kolejowych. Lubię ich obserwować. Niektórzy się spieszą na pociąg, na przesiadkę albo do domu jeśli już dojechali do stacji docelowej. Inni spokojnie czekają, spacerują, kupują lub korzystają z dostępnych na dworcu usług. Dla niektórych podróż to przygoda, dla innych konieczność. Są też tacy, którzy korzystając z okazji pobytu na stacji – robią zdjęcia. Ja się właśnie do takich zaliczam 🙂 Dlatego jak tylko wysiadłem z pociągu, wyjąłem aparat. Chociaż to już mój trzeci pobyt w Katowicach – zawsze można odkryć coś nowego.
Pociąg, którym przyjechałem z Wrocka. Dużo ludzi wysiadło, ale chyba jeszcze więcej wsiadło, by pojechać gdzieś w kierunku Przemyśla. Na końcu turyści z rowerami. I zapewne stres… będzie dla nas miejsce, czy nie?



Katowice przywitały mnie pochmurną pogodą. Na szczęście jeszcze nie padało… Budynek dworca „przyklejony” do galerii…

Po południu trochę się przejaśniło. Wracając z Mysłowic

Stacja Katowice kilka dni później – gdy wyjeżdżałem już ze Śląska. Południowe wyjście z dworca, przy ul. Konopnickiej. Żeby tu dotrzeć trzeba iść z peronów prawie 200 metrowym tunelem. W tej części dworca ruch pasażerów zdecydowanie mniejszy.


Ale na peronach nadal tłumy…


Przed wejściem do pociągu dobrze jest sprawdzić, czy rzeczywiście mamy właściwy bilet 🙂

Budynki przed dworcem. Fajnie byłoby mieć okna z takim widokiem 🙂 Kiedyś pisałem już o tym, będąc w Gdyni…
