Idąc leśnymi ścieżkami pod Chocianowem, docieramy do oddalonego o kilometr od drogi wzgórza i wieży, która na niej stoi. Potocznie mówi się „Wzgórze Fryderyka” – tak nawet oznaczono to miejsce na niektórych mapach. Naprawdę jednak jest to Wzgórze Fryderyki, oraz wieża Fryderyki. Tak więc, jak napisałem w tytule – wieża jest JEJ, a nie JEGO. A kim ONA była? O Fryderyce dowiedziałem się tylko tyle, że pochodziła z rodziny von Dohnów – właścicieli tejże wieży.
Dziś wieża jest w ruinie, ale w czasach swojej świetności miała 25 m wysokości i była uwieńczona drewnianym dachem. Na górze był też biegnący dookoła pomost, gdyż obiekt pełnił funkcję leśnej, obserwacyjnej wieży przeciwpożarowej. Niedaleko wieży stała też leśniczówka, oraz stoły i ławki, przy których organizowano pikniki.
Oto, co dzisiaj można zobaczyć w tym miejscu
Promienie mgieł
Celem naszej wycieczki jest wieża Fryderyki, niedaleko Chocianowa. Auto zostawiamy na małym parkingu przy drodze i ruszamy przez las w stronę wzgórza, na którym stoi wieża.
Droga przez las mogłaby się wydawać monotonna. Jednak pojawiło się coś, co nas zafascynowało. Gdy rano wyjeżdżaliśmy z domu była mgła, o czym już pisałem (link). W terenie otwartym mgła minęła, ale w lesie zostały jej resztki. Dzięki szczelinom między drzewami powstały przepiękne promienie. Te widoki tak nas zafascynowały, że do wieży szliśmy baaardzo długo
Gdy wracaliśmy – po mgle nie było już śladu
Za wysoko
Jadąc w kierunku Chocianowa czy Lubina, często zatrzymujemy się w naszym ulubionym miejscu – za wsią Wysoka (mówiąc w skrócie: za Wysoką 🙂 )Krótka odnoga od głównej drogi i piękne widoki. Są tu ślady dawnej linii kolejowej, był tu też przystanek kolejowy Wysoka Szprotawska, po którym żadnego śladu nie znalazłem.
Tak wygląda to miejsce w słoneczny, październikowy poranek
Przy polnej drodze niedawno musiała być wycinka… Powstała cała barykada z gałęzi