Ostatnio przedstawiałem „Zadaszone Koło”, gdzie postawiono wiaty peronowe. Podobnie jest w Kutnie. Ta stacja jest mi jednak bardziej bliska, bo przesiadam się tu od dzieciństwa. Zawsze jednak pamiętam brązową nawierzchnię peronów z jakiejś masy bitumicznej a także „gołe perony” – bez zadaszenia, co było utrudnieniem dla pasażerów oczekujących na pociąg w deszczowy dzień. W linku zamieszczam zdjęcia stacji w Kutnie jeszcze bez wiat peronowych oraz w trakcie ich budowy (tutaj).
A jak to wygląda obecnie? Tak, jak poniżej… Nieźle się prezentuje w promieniach zachodzącego słońca, ale szkoda, że zadaszenia nie obejmują całego peronu. A w tle – to nie są góry, choć tak to może wyglądać 🙂 To ciemne, deszczowe chmury…
Pociąg, który nas tu przywiózł odjeżdża w „siną dal” (czyli do Warszawy) 🙂