To jest ponadplanowe miasto, które zwiedziłem tego urlopu – nie było to w moich pierwotnych planach. No, ale plan zawsze można zmodyfikować, prawda?. I tak znalazłem się w Wejherowie. Tradycyjnie już zwiedzanie zaczynam od stacji kolejowej. Najwięcej zdjęć zrobiłem na peronie drugim, gdzie najwięcej się dzieje…
No i trzeba zejść do przejścia podziemnego, aby przedostać się na drugą stronę. A tu niespodzianka! Wielokolorowa, mozaikowa posadzka. Naprawdę ładnie to wygląda. Możliwe, że mieszkańcom Wejherowa, którzy często podróżują koleją taki widok spowszedniał, ale mnie zachwycił. Korzystając z momentu, gdzie nie było dużego potoku pasażerów, zrobiłem kilka zdjęć
A to już widoki zrobione z pierwszego peronu. W roli głównej – elektryczny zespół trakcyjny, którym jechałem dalej. Oczywiście po zwiedzeniu Wejherowa
Widok z pierwszego peronu na drugi i czekający na odjazd pociąg typu push – pull. Charakteryzuje się tym, że na końcu ostatniego wagonu znajduje się kabina sterownicza, dzięki czemu pociąg może jechać w drugim kierunku, nie odczepiając lokomotywy. Lokomotywa znajduje się wówczas z tyłu i pcha pociąg
Budynek od strony ulicy nie wyszedł zbyt schludnie, a to z powodu remontu dróg dojazdowych